
Czy można polubić swoją śmierć na Twitterze czy Facebooku? Można polubić wpis, zdjęcia itp.; oznaczyć, że owe działanie w tym, czy innym serwisie społecznościowym się podoba, że się z nim zgadza lub identyfikuje. Ale czy można polubić własną śmierć, wypadek, zaginięcie, utonięcie, porwanie? Chyba, że jest to wielka mistyfikacja. Normalny człowiek nie może przecież zaakceptować czegoś, co jest dla niego złe. Można sobie wyobrazić tytuły i artykuły w lokalnej czy tabloidowej prasie, serwisach internetowych nastawionych na sensację lub innych tego typu miejscach:
Polubił swoją śmierć a zajada się pizzą
Szok i niedowierzanie. Milion pytań bez odpowiedzi. Człowiek uważany za zmarłego widziany był wczoraj 19. listopada 2017 r. o godz. 18.00 w Restauracji „Karafka” w Nowej Budzie, w której zajmował się konsumpcją pizzy brocolli (od brokułów) za 17 złotych, którą popijał piwem marki Żywiec (z Żywca) za 6 złotych. Jak widać żyje i czuje się dobrze.
Ale, czy my czujemy się dobrze widząc takie lajki?